Wrexham kontra Birmingham City: Co „Hollywood Derby” mówi nam o przyszłości angielskiej piłki nożnej

Jeśli chcesz wiedzieć, dokąd zmierza angielska piłka nożna, włącz Paramount+ w piątkowe popołudnie. Wizyta Birmingham City w Wrexham, już nazwana „Hollywoodzkimi Derbami”, stała się najważniejszym starciem zarządów i marek. W czerwonym narożniku: Deadpool i United Airlines. W niebieskim: najlepszy rozgrywający wszech czasów. Na Old Trafford i Santiago Bernabéu odbędą się mecze, którym brakuje gwiazdorskiej oprawy, jaką oferuje Racecourse Ground.
Nie jest to fakt powszechnie znany w całej angielskiej piramidzie piłkarskiej. Zarówno Wrexham, kupiony przez aktorów Roba Maca i Ryana Reynoldsa w 2020 roku, jak i Birmingham City, które trzy lata później zostało przejęte przez konsorcjum, w którego skład wchodził siedmiokrotny mistrz Super Bowl Tom Brady i które najwyraźniej wzięło swoją nazwę od rodziny „Peaky Blinders”, odniosły w ostatnich latach niezwykły sukces. W zeszłym sezonie dzieliły dwa czołowe miejsca w League One; oba kluby stosunkowo skutecznie zadomowiły się w Championship, a zwycięstwo którejkolwiek z nich może umocnić ich pozycję jako kandydatów do play-offów w nadchodzących miesiącach.
Wyniki na boisku z pewnością budzą zazdrość, ale są też tacy, którzy zastanawiają się, czy English Football League nie traci swojej cenionej autentyczności, pełniąc rolę centrum content marketingu, miejsca docelowego dla reklamodawców spragnionych autentyczności. Poglądu tego nie podziela Tom Wagner, prezes City. Przemawiając na szczycie The Summit, będącym częścią Leaders Week London 2025, cieszył się z podróży do północnej Walii i jest przekonany, że tak zwane „Hollywood Derby” przyniosło korzyści obu rywalom.
„Mam ogromny szacunek dla Ryana i Roba. To dobrzy ludzie i robią dobrą rzecz. To, co zrobili we Wrexham, jest niesamowite. Ludzie we Wrexham są niesamowici, kropka, kropka. To wspaniałe miejsce, żeby pojechać i obejrzeć mecz piłki nożnej”. Właśnie to zrobi Wagner. „W piątek wieczorem będę w trampkach, dżinsach i bluzie z kapturem, siedząc na trybunie gości, prawdopodobnie o kilka funtów lżejszy dzięki piwu, które kupię.
„Lubimy to robić tak, że siadamy z naszymi fanami, krzyczymy, wrzeszczymy i znowu zachowujemy się jak dzieci. Koniec końców, czyż nie o to w tym wszystkim chodzi?”
Wagner rozumie jednak, że ta konkretna mini rywalizacja to preludium do wielkiej. Od czasu, gdy Aston Villa w 2019 roku odpadła z Championship, nie było derbów Second City, jednych z najbardziej spektakularnych w angielskiej piłce nożnej. Niewielu kibiców The Blues podziela pragnienie prezesa, by odnosić dalsze sukcesy na Villa Park, a kibice po obu stronach barykady w Birminghamie nie byliby zadowoleni z możliwości zmierzenia się z przeciwnikiem w wielkim finale pucharu, co sam Wagner przyznaje.
„Wielką radość sprawia nieszczęście rywali z sąsiedztwa” – powiedział. „I szanuję to, to właśnie czyni [te rywalizacje] wspaniałymi. Ale gdybym miał kibicować przeciwko Villi, Wolves czy innym klubom z regionu Birmingham, to obniżyłbym jakość futbolu w Birmingham w szerszym ujęciu.
Dlaczego [Manchester] United i City są tak wielkie? Bo w tym samym mieście są dwa świetne kluby. Dlaczego różne kluby w Londynie są tak potężne i cieszą się tak dużym zainteresowaniem? Bo w mieście jest tak wiele wspaniałych derbów. Dlaczego nie mielibyśmy chcieć czegoś takiego w Birmingham? Im więcej uwagi poświęcimy tym rywalizacjom, tym więcej inwestycji napłynie, bo to tylko zwiększyło wartość marki i zainteresowanie.
Wagner dzieli się pełną pasji wizją miasta, które ostatnio nawiedziły ciężkie czasy, od strajków śmieciarzy po memy o wakacjach. Chce to zmienić i głęboko wierzy, że jego drużyna mogłaby wyprzedać wszystkie bilety na nowym stadionie, który jest dla nich planowany, a który po 62 000 widzów byłby czwartym co do wielkości stadionem klubowym w Wielkiej Brytanii. „Nie chcemy dążyć do przeciętności” – ostrzega – „chcemy dążyć do doskonałości”. Te słowa mogą wystarczyć, by zaniepokoić jego trenera Chrisa Daviesa, biorąc pod uwagę, że Birmingham, jeden z faworytów do awansu przed sezonem, zajmuje 11. miejsce po pierwszych ośmiu meczach sezonu.
City nie brakuje ambicji. Wagner mówił o tym, że jest miejsce dla „10 fantastycznych drużyn”, które mogą powalczyć o największe trofea w tym sporcie. Nawet osiem miejsc w tej grupie mogło być już obsadzonych, a on chce, żeby City się w to wpasowało. Jest również głęboko przekonany, że nie należy ograniczać możliwości tych na szczycie tabeli w dążeniu do większej równowagi między Premier League a EFL.
„Uważam, że czołowe kluby angielskiej piłki nożnej muszą być chronione za wszelką cenę” – powiedział. „Nie możemy im zbyt wiele odbierać, aby utrzymać piramidę finansową. Jeśli mamy do czynienia z sytuacją, w której czołowe drużyny nie dominują, mam na myśli na arenie międzynarodowej, z najlepszymi zawodnikami i produktami, to zainteresowanie osłabnie – szczególnie na rynku amerykańskim, co będzie napędzać zainteresowanie i przepływ kapitału do piłki nożnej.
Uwielbiam tę piramidę – wiele jej już doświadczyliśmy – ale najlepsze kluby, które odnoszą duże sukcesy, mają znaczącą wartość marki i cieszą się zainteresowaniem. Mamy nadzieję, że to zainteresowanie pomoże rozwinąć całą piramidę.
Zamiast skupiać się na tym, jak rozdysponować istniejący tort, powiększamy go. Poświęcamy czas i energię na myślenie o tym, jak rozwijać ogólne źródła przychodów i zainteresowanie angielską piłką nożną. Jeśli uda nam się to zrobić, wszyscy odniosą większe korzyści niż w przypadku innej dystrybucji istniejących źródeł przychodów.
Biorąc pod uwagę, że Wagner aspiruje do tego, by Birmingham City ostatecznie znalazło się w gronie klubów z niższej ligi, nie dziwi jego chęć przyznania tym klubom swobody w wydawaniu pieniędzy. Będzie wielu innych kandydatów, którzy w końcu wywalczą sobie miejsce w pierwszej dziesiątce, a piątkowi przeciwnicy mogą być jednym z nich. Choć nie mają na koncie żadnych występów w najwyższej klasie rozgrywkowej, to jeśli inwestorzy podzielą ich przekonanie, że Wrexham to firma warta 475 milionów dolarów w Championship, to istnieją spore możliwości. W końcu to trzykrotność kwoty, jaką amerykańskie konsorcjum zapłaciło za Sheffield United.
Pytanie oczywiście brzmi, jak inne kluby mogą pomnożyć ten tort tak, jak zrobiły to Wrexham i City. Jest tylko kilku najlepszych rozgrywających wszech czasów – przypuszczam, że jeden – których sama bliskość sprawia, że historyczny outsider staje się klubem przyciągającym uwagę w Stanach Zjednoczonych i gdzie indziej. Liczba platform streamingowych, które chcą opowiedzieć wzruszającą historię o wspólnocie i duchu w postindustrialnej Wielkiej Brytanii, jest ograniczona.
„Kluby mogą to osiągnąć, szczerze i autentycznie prezentując to, co czyni ich produkt wyjątkowym” – powiedział Wagner. „To, co wyróżnia każdy z tych klubów, to społeczności, w których działają. Kiedy jedziesz przez angielską wieś i mijasz małą wioskę, która zna nazwę, myślisz sobie: »Przejeżdżam przez Wycombe, to całkiem fajne, czy nie byłoby miło obejrzeć mecz w Wycombe?«
„Każda z tych społeczności ma długą historię i to właśnie czyni ją wyjątkową. Trzeba wziąć to, co wyjątkowe w każdej z nich, w każdej grupie fanów, co je wyróżnia, a następnie przedstawić to w sposób, który wzbudzi zainteresowanie. Jest powód, dla którego ludzie podążają za tymi klubami od pokoleń”.
Dla Birmingham, jak to ujął Wagner, chodzi o stworzenie historii wokół „długo uśpionego giganta”. Jego ożywienie mogłoby przynieść radość kibicom Birmingham City. Fakt, że przyniósłby on również świetną treść, z pewnością byłby mile widzianym efektem ubocznym dla jego właścicieli.
cbssports